Dwa Brzegi dla tych, którzy ucierpieli podczas tegorocznej powodzi w pobliskich gminach Janowiec i Wilków. Ostatni dzień parotygodniowej fali skwarów, tuz przed nadejściem frontu – i faktycznie na kazimierskim bruku było upalnie. Po plenerowych koncertach w środku dnia zazwyczaj nie można spodziewać się wiele dobrego, ale tym razem wszystko poszło bardzo dobrze. Muzyka bardzo różna – od klezmersko-jazzowego NeoKlez, przez cerkiewno-kaukaskie śpiewy chóru Kairos, zabarwioną ska muzykę Disparates, klubowy set Pati Yang, po jazzowe i jazzujące występy Doroty Miśkiewicz i Krystyny Prońko. A po nich jeszcze my z półgodzinnym zestawem Brassensowskim plus Życie Llacha na zamknięcie (i Król na bis). Niby żar, groch z kapustą i trudne warunki do skupienia dla publiczności i wykonawców – a jakoś się to kleiło. Koncertowi towarzyszyły sprzedaż cegiełek i aukcja dzieł sztuki (Jarek kupił jeden obraz!), jest więc nadzieja, że powodzianie naprawdę na tym skorzystają. Dobra publiczność, choć pewnie trochę przypadkowa – fantastycznie przyjęli chyba wszystko, co dla nich płynęło ze sceny. Krzepi.