Ot, zagwozdka – impreza poświęcona pewnemu poecie, my jako gwiazda i gramy piosenki zupełnie kogoś innego… Ale dało się to wytłumaczyć. Finalizując Konkurs Piosenek Jacka Kaczmarskiego, występowaliśmy w GOK-u pod portretami Jacka oraz Georgesa Brassensa, co jakoś ten mariaż czyniło bardziej prawdopodobnym. A że jeszcze na początek zagraliśmy cztery numery Llacha z Murem na czele, Jackowy wątek pojawił się legalnie.

Publiczność wydawała nam się nieco zesznurowana, ale to pewnie kwestia obyczaju, a nie oceny naszych dokonań – skoro po koncercie zakupiono kilkadziesiąt naszych płyt. Można uznać, że zadanie wykonane: piosenki zapadły w pamięć, nazwisko Brassensa zaistniało, Jacek został uhonorowany, my dostaliśmy po sztuce róży, a publiczność po koncercie wydawała ciepłe bardzo krzyki i szepty.

Ale co szczególnie warte podkreślenia: Tomek Hernik zagrał z nami na swoim nowym instrumencie! To brzmi jak ferrari wśród akordeonów. Zapraszamy na następne nasze wspólne występy, choćby dla samej cyi…

Nastepny
Teatr Korez, Katowice