Wszystko było nie tak… Mieliśmy grać na Dziedzińcu Zamkowym – ale ponieważ jesień przyszła w tym roku latem, koncert przeniesiono do Sali Wielkiej. Mieliśmy zagrać godzinę i 20 minut, zagraliśmy pół godziny dłużej. Jak słyszeliśmy od znajomego poznańskiego impresaria, jego rodzinne miasto jest trudne, bo publiczność przychodzi skąpa – tymczasem Sala Wielka (z balkonami łącznie) była niemal pełna…

Pewnie i ci z publiczności, którzy znali nas sprzed lat, liczyli na sporo starych piosenek, a tu dostali dwadzieścia nowości… Wszystko nie tak…

Bardzo nas ucieszyła żywiołowa reakcja publiczności, która sprowadziła nas dwukrotnie na scenę po finale. I śpiewali Państwo bardzo ładnie, i klaskali w rytm (jak wystrzał poklask Państwa grzmiał). Marek Młody odbył koncert w stanie zaziębienia i stanu przed gorączkowego, ale i tak najpiękniejsze poznańskie dziewczęta z nim właśnie chciały mieć pamiątkowe fotki. A Marek, jako to przecie poczciwy człek, odbył błyskawiczną sesję i umknął czym prędzej dalej chorować.

Poznańskie dziewczęta to oczywiście pamiętny szlagier Pidżamy Porno. Żeby się na koniec pochwalić, cytujemy in extenso SMS otrzymany w minutę po ostatnich oklaskach od samego Grabaża: Zaprawdę super koncert! Szacunek.

Nastepny
Hala Łuczniczka, Kołobrzeg